Trzymajmy się morza!
...słupy cywilizacji starożytnej i współczesnej
stawiane były przez te społeczeństwa,
które dzierżyły prymat w sprawach morskich...
(Eugeniusz Kwiatkowski)
Polska polityka morska istniała od zarania naszej państwowości. W ciągu wieków występowała z różnym nasileniem, zależnym od warunków zewnętrznych w jakich na konkretnym etapie dziejów znalazła się Rzeczypospolita. Raz była bardziej skuteczna, innym razem mniej, ale zawsze przyświecał jej ten sam cel - uzyskanie jak najszerszego dostępu do morza.
Był to więc proces nierówmomierny - raz przebiegał burzliwie, innym razem charakteryzował go zastój. W naszej morskiej historii są próby budowania potęgi morskiej (królowie z dynastii Wazów), są wygrane bitwy morskie (koło Bornholmu, na Zalewie Wiślanym i pod Oliwą), są też dążenia, żeby dostęp do morza zapewnić sobie na kierunku łatwiejszym do opanowania - nad Morzem Czarnym. Przez całe wieki Polska była od morza odcięta, a na okres 123 lat zaborów przypada całkowite unicestwienie Rzeczypospolitej i utrata państwowości. Z chwilą odzyskania niepodległości, kwestia morska odżyła z całą mocą i entuzjazmem długo skrywanych uczuć i nadziei.
Często można spotkać się z poglądem, że Polska - poza bardzo krótkimi okresami swych dziejów - nie przywiązywała należytej wagi do spraw morskich, wybierając wbrew swojej racji istnienia wschodni kierunek ekspansji. Jest to pogląd z gruntu fałszywy. Jeśli uświadomimy sobie jaką rolę odgrywały sprawy morskie za pierwszych władców z dynastii Piastów, jak ważne były Prusy Królewskie i kwestia gdańska w czasach Kazimierza Jagiellończyka, jak bardzo zaciążyły na naszych dziejach wojny o Inflanty (czyli o dostęp do morza) w czasach Zygmunta Augusta, jak wielką rolę odgrywał w gospodarce Rzeczypospolitej handel zbożem spławianym do Gdańska, jak ogromne znaczenie w procesie jej upadku odegrały sprawy dynastyczne Wazów (druga wojna północna i potop szwedzki), lub jaką rolę odegrała budowa Gdyni dla naszej idei państwowej albo co stało się bezpośrednim pretekstem do rozpętania przez Hitlera II wojny światowej - to można wysnuć tylko jeden wniosek: kwestia morska - mniej lub bardziej uświadamiana - jest jednym z kluczowych zagadnień w dziejach naszej państwowości. Jesteśmy narodem gwałtownie odpychanym od morza, ale trzymamy się tego morza kurczowo, choćby był to najwęższy skrawek wybrzeża.
Najwcześniejszy dokument pisany dotyczący terenów dzisiejszej Polski pochodzi z lat 965-966. Został sporządzony przez podróżnika żydowskiego z Tortosy w Hiszpanii o imieniu Ibrahim ibn Jakub, który uczestniczył w poselstwie kalifa z Kordoby do cesarza Ottona Wielkiego. Dokument zawiera opis państwa piastowskiego Mieszka I:
...państwo w krainach Słowian nad morzem wśród gęstych lasów, przez które wojskom trudno się przedzierać...
Było to więc państwo „nad morzem”. Mieszko I, nazywany w Europie Władcą Północy, przyjął chrześcijaństwo, wprowadzając lud Polan w świat zachodniej kultury i łacińskiego piśmiennictwa. Jego wnuk Kanut Wielki, król Anglii, Danii i Norwegii, a także zarządca Szlezwiku i Pomorza, pójdzie śladem swego dziada i wprowadzi kraje wybitnie morskie - Anglię i Danię - w krąg kultury chrześcijańskiej. W podboju Anglii wspomógł go prawdopodobnie Bolesław Chrobry, nadsyłając zbrojne posiłki.
Z czasów Mieszka pochodzi też dokument Dagome iudex, w którym opisano granice jego władztwa. Historycy do dzisiaj toczą spory o interpretację tego dokumentu, nie ulega jednak wątpliwości, że jest to źródło dla nas cenne i ważne. Dowiadujemy się z dokumentu, że granice władztwa Mieszka obejmowały całe Pomorze.
Podobnie w innym tomie z czasów papieża Jana XV Dagome, pan, i Ote, pani i synowie ich Mieszko i Lambert (...) mieli nadać świętemu Piotrowi w całości jedno państwo (civitas), które zwie się Schinesghe [rozumiemy jako Gniezno lub Szczecin] z wszystkimi swymi przynależnościami w tych granicach, jak się zaczyna od pierwszego boku wzdłuż morza [stąd] granicą Prus aż do miejsca, które nazywa się Ruś, a granicą Rusi [dalej] ciągnąc aż do Krakowa i od tego Krakowa aż do rzeki Odry, prosto do miejsca, które nazywa się Alemure [Ołomuniec Morawski lub Morawy], a od tej Alemury aż do ziemi Milczan [plemię łużyckie z grodem Budziszynem] i od granicy Milczan prosto do Odry i stąd idąc wzdłuż rzeki Odry aż do rzeczonego państwa Schinesghe.
Syn Mieszka I, Bolesław Chrobry, wykorzystał misję chrystianizacyjną biskupa Wojciecha i jego śmierć z ręki pogan, do osiągnięcia celów politycznych. Doprowadził do zjazdu gnieźnieńskiego z udziałem cesarza niemieckiego Ottona III, podczas którego utworzono metropolię w Gnieźnie i podlegające jej trzy nowe biskupstwa we Wrocławiu dla Śląska, w Krakowie dla Małopolski i w Kołobrzegu - dla Pomorza. Ustanowienie biskupstwa w Kołobrzegu świadczy o randze, jaką władca nadawał wybrzeżu morskiemu. W tym czasie był skoligacony z największymi władcami skandynawskimi - władcą Szwedów, Erykiem Zwycięskim (jego żoną była Świętosława, córka Mieszka I, czyli siostra Bolesława Chrobrego) oraz władcą Danii i Norwegii, a później także Anglii, Swenem Widłobrodym (ta sama Świętosława, która wcześniej owdowiała po śmierci Eryka Zwycięskiego). Z drugiego małżeństwa urodził się Kanut Wielki, wnuk Mieszka I i siostrzeniec Bolesława Chrobrego.
Za panowania Bolesława Krzywoustego morska granica Polski przebiegała aż do wyspy Rugii na zachodzie i obejmowała Kołobrzeg, Kamień, Wolin, Szczecin i Uznam (1121). Stało się tak w wyniku podbojów Bolesława, który w latach 1113-1123 opanował Pomorze Gdańskie i Szczecińskie oraz zhołdował Rugię i część ziem lucickich. Z tego okresu pochodzi pieśń zapisana w kronice Galla Anonima:
Naszym przodkom wystarczały ryby słone i cuchnące,
My po świeże przychodzimy w oceanie pluskające!
Naszym przodkom wystarczało, jeśli grodów dobywali,
A nas burza nie odstrasza, ni szum groźny morskiej fali.
Nasi ojcowie na jelenie urządzali polowanie,
A my skarby i potwory łowim skryte w oceanie.
Po śmierci Bolesława Krzywoustego nie udało się jednak utrzymać stanu posiadania. W roku 1157 cesarz niemiecki (Święte Cesarstwo Rzymskie) Fryderyk Barbarossa narzucił Piastom zwierzchnictwo oraz wymusił na papieżu odłączenie biskupstwa szczecińskiego od gnieźnieńskiego. Był to początek końca panowania Polski nad Odrą.
W 1308 roku margrabia brandenburski Waldemar wkroczył na Pomorze Gdańskie zajmując je całe oprócz obronnego grodu w Gdańsku. Broniący grodu sędzia pomorski Bogusz zwrócił się z prośbą o pomoc do pruskiego mistrza krzyżackiego. Ten nie odmówił, odpierając Brandenburgów aż do Sławna i Słupska. Jednocześnie zażądał zwrotu przez króla Władysława Łokietka kosztów zbrojnej interwencji. 14 listopada 1308 Krzyżacy z grodu obronnego w Gdańsku uderzyli na miasto, paląc je i mordując mieszkańców. Polska utraciła ujście Wisły i Pomorze Gdańskie.
W 1343 roku, na mocy pokoju kaliskiego, Kazimierz Wielki odzyskał zajęte przez Krzyżaków Kujawy i ziemię dobrzyńską, w zamian zrzekając się praw do Pomorza Gdańskiego (i tak okupowanego przez Krzyżaków). Jednocześnie Polska zyskała wpływy na Pomorzu Zachodnim. Panowie siedzący na Santoku i Drzeniu (Drezdenku), poszukali opieki u króla polskiego i złożyli mu hołd w Krakowie. Z kolei skonfliktowany z cesarzem margrabia brandenburski Otton oddał 15 lutego 1368 roku królowi Drahim i Czaplinek. Również Wałcz z przyległościami należał do Polski. Obszar ten pełnił ważną rolę strategiczną, ponieważ łączył Nową Marchię z państwem zakonnym, co dla Polski było niezwykle niebezpieczne.
Król Kazimierz zachował tytuł "pana i władcy Pomorza" dla podkreślenia swoich praw zwierzchnich do tej ziemi. Polska nigdy nie pogodziła się z ich utratą, a na Pomorzu i w Wielkopolsce popularna była pieśń:
Królu Kazimierze!
Nigdy nie żyj w mirze
Z Krzyżakami
Aż odzyszczesz Gdańsk!
W epoce Jagiellonów po raz pierwszy sprawy morskie zyskują rangę doktryny państwowej. Powstają również pierwsze państwowe (królewskie) instytucje morskie.
Król Kazimierz Jagiellończyk, podczas wojny trzynastoletniej (1454-1466), zapoczątkował organizację floty kaperskiej. W lutym 1454 roku mieszczanie Torunia zaatakowali zamek krzyżacki, wywołując antykrzyżackie powstanie. Zwrócili się też natychmiast do króla Kazimierza Jagiellończyka z prośbą o włączenie Prus do Korony Polskiej. 6 marca 1454 król podpisał akt inkorporacji, jednocześnie wypowiadając Zakonowi wojnę. Po klęsce wojsk polskich pod Chojnicami (18 września 1454), następne starcie rozegrało się w 1457 roku na morzu w pobliżu Bornholmu. Flotylla duńska, wspierająca Krzyżaków, została rozbita przez gdańskich kaprów. Kaprowie składali się z kapitanów okrętów, posiadających pozwolenie królewskie na rabunek i niszczenie statków wroga. Zaciężna armia polska pod Piotrem Duninem zwyciężyła w bitwie pod Świecinem (1462), przesądzając o losach wojny. Zanim doszło do podpisania układów pokojowych, Polska odniosła kolejne zwycięstwo morskie, rozbijając (połączone floty Gdańska i Elbląga) w bitwie na Zalewie Wiślanym (1463) flotę krzyżacką. W wyniku wojny i podpisania w 1466 roku tzw. II pokoju toruńskiego, Polska odzyskała (po 158 latach) Pomorze Gdańskie (dokładniej Prusy Królewskie), ziemię chełmińską z Toruniem, Malbork, Elbląg oraz Warmię, zaś państwo zakonne ze stolicą w Królewcu (przeniesioną z Malborka) stało się lennem Polski.
Na czasy rządów Zygmunta Augusta przypada początek rywalizacji Rzeczypospolitej z Danią, Rosją i Szwecją o ziemie zakonu inflanckiego z portami o dużym znaczeniu handlowym: Rygą i Rewelem (Tallinnem). W tym czasie Rosja walczyła o dostęp do Bałtyku, z drugiej zaś strony trwała rywalizacja duńsko-szwedzka o panowanie nad Bałtykiem. Podczas pierwszej wojny północnej (1563-1570) car Iwan Groźny zaatakował Inflanty, zajmując port w Narwie i zagrażając Rydze, wcześniej zaś wojska króla szwedzkiego Eryka XIV zajęły Rewel (1561). W 1561 roku traktat podpisany w Wilnie między Zygmuntem Augustem a wielkim mistrzem inflanckim Kettlerem i arcybiskupem Rygi mówi, że Inflanty stają się prowincją Rzeczypospolitej. Król tworzy flotę kaperską, celem zwalczanie rosyjskich statków handlowych pływających z zajętego przez Rosjan portu w Narwie.
W 1568 roku Zygmunt August powołuje Komisję Morską, która ma dbać o interesy polskie na Bałtyku, pod przewodnictwem kasztelana gdańskiego Jana Kostki. Komisji podlega flota kaperska. Niezadowoleni i zazdrośni o swoje wpływy mieszczanie gdańscy, zajmują statki kaperskie i zabijają załogi. Komisja do zbadania zajść pod przewodnictwem Stanisława Karnkowskiego opracowuje tzw. konstytucję Karnkowskiego, którą ogłoszono w 1570 r. Ustawa ta rozszerzała zwierzchnie prawa Rzeczypospolitej w stosunku do Gdańska. Wojna północna zakończyła się w 1570 roku kongresem w Szczecinie, na którym zawarto układ pokojowy między Danią i Szwecją oraz rozejm polsko-rosyjski. Państwo inflanckie (dawne państwo Kawalerów Mieczowych) przestało faktycznie istnieć, Polsce zaś przypadła Kurlandia, jako lenno aż do 1795 roku.
Gorącą orędowniczką była Anna Jagiellonka, królowa Polski od 1575 roku, żona Stefana Batorego (sprawował władzę w latach 1576-1586), która w listach do sejmików litewskich pisała:
Państwo morską wolnością i państwem portów ku górze się wynosi.
Arcybiskup Jan Dymitr Solikowski, sekretarz królewski Zygmunta Augusta i Stefana Batorego, pisał w "Rozmowie kruszwickiej" w 1573 roku:
Każdemu panu i narodowi więcej na morskim państwie zależy, niźli na ziemskim. Kto ma państwo morskie, a nie używa go albo je sobie da wydzierać, wszytkie pożytki od siebie oddala, a wszytkie szkody na się przywodzi, z wolnego niewolnikiem się stawa, z bogatego ubogim, z swego cudzem.
Ale świadomość roli morza w budowaniu potęgi państwa nie była wśród Polaków powszechna. Wielu uważało, że jest to niepotrzebny wysiłek. Sebastian Klonowic pisał w 1596 roku:
Lecz miła Polska na żyznym zagonie
zasiadła jak u Boga na łonie.
Może nie wiedzieć Polak, co to morze,
gdy pilnie orze.
Po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów nastąpiła epoka królów elekcyjnych (wybieranych przez szlachtę). Zobowiązani byli oni do podpisania ma sejmie koronacyjnym aktu zwanego Pacta conventa (z łac. pacta - warunki, conventa - uzgodnione) elekcyjnym. Była to umowa zawierająca osobiste zobowiązanie wybranego króla do realizacji polityki wytyczonej przez szlachtę.
Pierwsze Pacta conventa zawarto 1573, dotyczyły one Henryka Walezego (były załącznikiem do tzw. Artykułów henrykowskich) i zawierały zobowiązanie króla do utworzenia floty.
Aby król kosztem swym na morzu armatę chował i narwickiej nawigacyjnej zabronił.
Walezjusz miał zatem utworzyć flotę i przerwać komunikację morską do Narwy, portu handlowego, który zdobył w 1558 roku Iwan Groźny, głównej bazy zaopatrywania Moskwy w broń i wojsko. Chociaż niebawem król uciekł z Polski (nocą z 18 na 19 czerwca 1574), to Pacta conventa przechodziły jako zobowiązanie na następnych królów elekcyjnych.
W związku z przygotowaniami do wojny ze Szwecją, król Władysław IV rozpoczął starania o wystawienie floty. Ostatecznie udało się stworzyć flotę liczącą 12 statków, z czego 11 wyposażono od gdańskiego kupca Jerzego Hewela. W 1634 roku król przybył do Gdańska, aby nadzorować budowę umocnień na wybrzeżu. Z zaplanowanych fortyfikacji wzniesiono większy szaniec Władysławowo i mniejszy Kazimierzowo. W r. 1635 król Władysław IV osobiście wizytował Władysławowo a tak to opisał senator Albrecht Radziwiłł towarzyszący królowi:
...szańc potężny, Władysław zwany, na szyji, na której Hel leży, między dwoma morzami zbudował (król) tak wielki, że dobrej osady miasto w nim być może i nam urzędnikom swym place podzielił i chce, żeby tam nowa Genua była. Jakoż haf (port) bardzo dobry, ta że wszystkie okręty, które z Sundu idą, o szańc ocierać się i zwyczajną rewerencją czynić muszą, oprócz jednego holenderskiego, który minąć chciał, ale duńskie, hamburskie, kłaniają się, i holenderskie, kiedy przyzwyczają się, będą musieli. Ale to miejsce bardzo gdańszczan boli i nie wiedzą, co z tym czynić im jako ołtarz przeciwko ołtarzowi.
Gwoli wyjaśnienia: dzisiejsze Władysławowo nie leży w tym samym miejscu, gdzie leżało te z czasów króla Władysława IV. Obecne, to dawna Wielka Wieś, w pobliżu której najpierw zbudowano port rybacki i osadę Władysławowo (1936-39), a w 1952 roku połączono ją z Wielką Wsią-Hallerowo. W taki sposób ukształtowało się znane nam dziś Władysławowo, które otrzymało prawa miejskie w 1963 roku.
Wkrótce jednak, król musiał zaniechać swej polityki morskiej. Jak się okaże, był on ostatnim władcą, który realizował program morski. Już w roku 1661 Stanisław Kożuchowski pisał z żalem:
Nie dbamy o morze, obronę królestw, nie mamy floty, pogardzając tą bronią, przy której pomocy pilnuje się spraw zamorskich, wszystko to wbrew zasadom słusznej polityki.
Na efekty takiej polityki nie trzeba było długo czekać. Anonimowy autor tekstu z 1726 roku pisze:
Niszczy Polskę naszą zbóż do Gdańska wywożenie, bo panowie gdańszczanie cenę zboża według upodobania swojego spuszczają, a przez to się tak panoszą, że i nie najprzedniejsi z nich milijonami fortunę swoją rachują.
Jednym z największych orędowników spraw morskich w okresie przedrozbiorowym był Stanisław Staszic. W 1787 roku pisał:
Prócz Gdańska trzeba się starać o jak najwięcej portów. Im liczniejszych zakupicielów i w miejscach różnych mieć będzie, tem łatwiej i drożej swoje urodzaje poprzeda. Niechaj umie pożytkować z Bałtyckiego i z Morza Czarnego.
W 1790 roku ukazują się jego słynne "Przestrogi dla Polski", z hasłem, które przejdzie do historii - "Trzymajmy się morza". Staszic ostro przeciwstawia się tez próbom odebrania Gdańska i Torunia, pozostałych przy Polsce po pierwszym rozbiorze (1772), w zamian za pruską obietnicę obniżenia taryf celnych.
Płaćmy cło podług taryfy najwyższej przez naszych zdrajców z trzech taryf mniejszych wybranej, a trzymajmy się morza.
Okres zaborów, to czas gorzkich rozliczeń z przeszłością, ale również krystalizowania się planów i koncepcji na temat przyszłego samodzielnego bytu narodowego. Jednym z prekursorów polskiej myśli narodowej, który wywarł wpływ na poglądy Romana Dmowskiego, był Jan Ludwik Popławski. W 1887 roku pisał w "Głosie" warszawskim:
Czas już zerwać z tą tradycją, która pasowała na bohaterów Jeremich Wiśniowieckich, a na pastwę niemieckim katom oddawała Kalkszteinów, czas już po tylu wiekach błąkania się po manowcach wrócić na starą drogę, którą ku morzu trzebiły krzepkie dłonie wojów piastowskich (...) Wolny dostęp do morza, posiadanie całkowite głównej arterii wodnej kraju, Wisły, to warunki konieczne prawie istnienia naszego.
Niemal natychmiast po odzyskaniu niepodległości przez Rzeczpospolitą, bo już 28 listopada 1918 roku, naczelnik Państwa Józef Piłsudski powołał do życia Marynarkę Polską. Rozkaz był lakoniczny, ale miał doniosłe skutki.
Z dniem 28 XI 1918 r. rozkazuję utworzyć Marynarkę Polską mianując jednocześnie pułkownika Bogumiła Nowotnego szefem Sekcji Marynarki przy Ministerstwie Spraw Wojskowych.
W Modlinie sformowano pierwsze jednostki. W skład Flotylli Rzecznej, Oddziału Zapasowego Marynarzy i Batalionu Morskiego weszli marynarze z byłych flot zaborczych. To właśnie Batalion Morski wraz z generałem Józefem Hallerem, 10 lutego 1920 roku zaślubił Polskę z Bałtykiem. Marynarze uczestniczyli w wojnie przeciwko bolszewikom w 1920 roku.
Traktat wersalski (28 czerwca 1919 roku) przyznawał Polsce 140 kilometrów linii brzegowej Bałtyku (wliczając w to długość Półwyspu Helskiego) oraz Pomorze (tzw. Prusy Zachodnie), Gdańsk zaś został wolnym miastem. Było to znacznie mniej, niż oczekiwano, ale państwo polskie gorzało na wszystkich granicach i musiało bronić dopiero co odzyskanej niepodległości. Powszechnie znane jest poparcie, włącznie z pomocą wojskową, jakiego udzieliła Polska młodziutkim i słabym państwom bałtyckim. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski forsował też sprawę federacji z państwami bałtyckimi, które mogły utrzymać niepodległość tylko w przypadki istnienia niepodległej Polski.
5 czerwca 1921 roku Józef Piłsudski oddał hołd mieszkańcom polskiego Pomorza. Przemawiając w Toruniu, w Dworze Artusa, powiedział:
Pomiędzy granicami, które wzbudzają największe wzruszenie, jest ta, którą wczoraj przekroczyłem. Tu na Pomorzu żądano: "zapomnij" więcej, niż gdziekolwiek. Toteż największym "cudownym dzieckiem" jest Pomorze polskie. Tutaj dokonał się cudowny powrót do dawnego życia. Mówicie, by opiekować się wami, by pamiętać o was; na to wam odpowiadam, iż nie ma takiego męża w polityce czy jakiejkolwiek innej dziedzinie, któryby nie chciał pracować i iść razem z "cudownym dzieckiem". Więc z całym spokojem wznoszę okrzyk: na szczęście i rozkwit Pomorza wraz z Polską.
Na mocy ustaleń Traktatu wersalskiego, 17 stycznia 1920 roku wojsko polskie wkroczyło na Pomorze, by 10 lutego dojść do morza. W tym dniu, dowódca wojsk polskich, gen. Józef Haller dokonał w Pucku zaślubin z morze. Według naocznego świadka uroczystości, por. marynarki Eugeniusza Pławskiego (późniejszy komandor, dowódca "Pioruna" w akcji przeciwko "Bismarckowi") miała ona następujący przebieg:
Po przeglądzie wojska, generał Haller skierował się w stronę polowego ołtarza przy którym ks. biskup polowy w asyście biskupów z Pelplina i innych diecezji oraz przezacnego kapelana 1 Batalionu Morskiego, ks. Miegonia, odprawił Mszę Świętą. Po udzielonym przez biskupa błogosławieństwie, generał Haller w asyście gen. bryg. Skrzyńskiego skierował się po pochylni w stronę morza. Gdy konie stanęły w wodzie, generał Haller, patrząc przed siebie w stronę Bałtyku, wypowiedział mniej więcej nastepujące słowa:
- W imieniu Najjaśniejszej Rzeczypospolietj Polskiej, ja generał broni Józef Haller obejmuję w posiadanie ten oto nasz prastary Bałtyk słowiański. Po wypowiedzeniu tego zdania generał odebrał od adiutanta dwa platynowe pierścienie, z których jeden rzucił w morze, a drugi - identyczny - nałożył sobie na palec (...)
W Polsce, tęsknota za morzem często przybierała postać wizji literackich. Jedną z najbardziej znanych jest wizja "szklanych domów", które zaczynają się od morza i czerpią z niego energię. Roztacza ją przed swoim synem, w powieści "Przedwiośnie" (1925) Stefana Żeromskiego, bohater powieści Seweryn Baryka:
Nasz imiennik przeprowadził pilne badanie morza, gdy tam początkowo defilował po wybrzeżu - a zwłaszcza badanie pewnego silnego prądu przybrzeżnego, który z oceanu poprzez Zund, Kattegat i Skagerrak idzie ku wschodowi. Lewe ramię kanałowej litery U nasz Baryka podstawił niejako pod ów prąd zachodni i wpuścił olbrzymią siłę wodną do wnętrza. Wpuszczał ów prąd zachodni jednym ramieniem kanału, a drugim go wylewał. Olbrzymia siła wodna nagłym pędem przebiegała przez jego kanał. Wzdłuż owego kanału pobudował fabryki, poruszane przez turbiny, ustawione tu i tam na całej długości. Była to po prawdzie jedna wielka fabryka: olbrzymia huta szklana. (...) Skoro rzeka Wisła w całej swojej długości i ze wszystkimi dopływami toczyć się poczęła poprzez państwo narodowe polskie, Baryka zużył bieg jej wód tak samo jak słony prąd morski, z zachodu zdążający ku wschodowi. Począł ujmować wielką rzekę w szklane łożysko. W jednej z hut nad morzem wytwarza materiał specjalny.
Młode państwo polskie, po odzyskaniu niepodległości, natychmiast przystępuje do budowy portu w Gdyni. W 1926 roku miejscowość otrzymuje prawa miejskie, by w ciągu kilkunastu lat ze wsi rybackiej przekształcić się w miasto zamieszkałe przez 120 tys. osób (1939), wielki port handlowy i bazę marynarki wojennej. Autorem koncepcji rozwoju handlu morskiego i budowniczym portu w Gdyni jest Eugeniusz Kwiatkowski:
Polska bez własnego wybrzeża morskiego i bez własnej floty nie będzie nigdy ani zjednoczona, ani niepodległa, ani samodzielna gospodarczo i politycznie, ani szanowana w wielkiej rodzinie państw i narodów, ani zdolna do zabezpieczenia warunków bytu pracy, postępu i dobrobytu swym obywatelom (...). Musimy sobie powiedzieć - z tym wybrzeżem wiąże się życie Polski, a bez niego śmierć Polski. Przez całą Polskę musi pójść zrozumienie, że tu tkwi podstawa rozwoju państwa polskiego, że tu się ono zaczyna i tu się kończy.
W 1939 roku, w związku z agresywnymi planami Hitlera, gwałtownie pogarszały się stosunki między Rzeszą Niemiecką a Polską. Niemcy żądały powrotu Gdańska do Rzeszy oraz prawa do przeprowadzenia eksterytorialnej autostrady przez tzw. korytarz pomorski. 5 maja 1939 roku Józef Beck, minister spraw zagranicznych Polski, wygłosił w Sejmie słynne przemówienie, w którym znalazł się następujący fragment:
Słyszę żądanie aneksji Gdańska do Rzeszy, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, złożoną dnia 26 marca wspólnego gwarantowania istnienia i praw Wolnego Miasta nie otrzymuję odpowiedzi, a natomiast dowiaduje się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań - to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi? Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da! (...) Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Zanim wybuchła wojna część polskiej floty wojennej, w tym trzon niszczycieli, ewakuowała się do Anglii. Później dołączyły do nich okręty podwodne i inne jednostki. Wielkie dni małej floty - tak określił historyk Jerzy Pertek polski wkład, nieproporcjonalnie wielki w stosunku do posiadanych sił, w wojnę na morzu podczas II wojny światowej.
W marcu 1945 roku 1. Armia Wojska Polskiego podeszła pod twierdzę Kołobrzeg. Zaciekłe walki uliczne trwały od 4 do 18 marca. Po stronie polskiej straty wyniosły ponad 1100 zabitych i 2500 rannych. 18 marca odbyła się w Kołobrzegu uroczystość zaślubin z morzem. O godzinie 16.00 na tarasie i stoku fortu Ujście, obok gruzów latarni morskiej, stanęły w szeregu delegacje dwóch walczących na froncie wschodnim armii polskich. Po zakończeniu Mszy świętej, przy dźwiękach hymnu narodowego wciągnięto na maszt polską flagę. Kapral Franciszek Niewidziajło wypowiedział słowa:
Przyszliśmy, do Ciebie Morze, po ciężkim i krwawym trudzie. Widzimy, że nie poszedł na darmo nasz trud. Przysięgamy, że Cię nigdy nie opuścimy. Rzucając pierścień w Twe falę, biorę z Tobą ślub, ponieważ tyś było i będziesz zawsze nasze.
Następnie kapral w asyście dwóch żołnierzy wszedł na kamienny mur i przy akompaniamencie honorowych salw rzucił do morza zaślubinowy pierścień.
Kapral Franciszek Niewidziajło urodził się pod Zbarażem (przed wojną - województwo tarnopolskie), słynnym z obrony w 1649 roku przed wojskami kozackimi i Tatarami, co uwiecznił Henryk Sienkiewicz w powieści "Ogniem i mieczem". Wychowany w duchu patriotycznym, wziął udział w wojnie z bolszewikami w 1920 roku, podczas której ledwie uniknął egzekucji. Wcielony do I Armii Wojska Polskiego dotarł w jej szeregach do Kołobrzegu. Po wojnie mieszkał niedaleko Wrocławia, gdzie zmarł w 1978 roku.
Sprawa polska była najtrudniejszą do rozstrzygnięcia podczas kilku spotkań tzw. "wielkiej trójki". W Poczdamie, która obradowała od 17 lipca 1945 do 2 sierpnia 1945 roku znalazł się następujący zapis:
Trzej szefowie rządów zgadzają się, że zanim nastąpi ostateczne określenie zachodniej granicy Polski, byłe niemieckie terytoria na wschód od linii biegnącej od Bałtyku bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, a stąd wzdłuż rzeki Odry do zbiegu jej z zachodnią Nysą i wzdłuż zachodniej Nysy do granicy czechosłowackiej, włączając tę część Prus Wschodnich, która nie została oddana pod administrację ZSRR, zgodnie z porozumieniem osiągniętym na niniejszej konferencji, i włączając obszar byłego Wolnego Miasta Gdańska - będą pod administracją Państwa Polskiego i ze względu na to nie będą uważane za część radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech!
W wyniku rozstrzygnięć po II wojnie światowej Polska uzyskała 440 kilometrowy pas wybrzeża, od Świnoujścia leżącego na wyspach Uznam i Wolin - na zachodzie, do Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej - na wschodzie. Poprzez granicę morską (granicę wyłącznej strefy ekonomicznej) Polska graniczy z Danią oraz Szwecją.
1 czerwca 1987 roku, w Gdyni, podczas trzeciej pielgrzymki do Polski, papież wygłosił homilię do ludzi morza.
Benedicite maria et flumina, Domino. "Błogosławcie Pana morza i rzeki. Błogosław Pana wszystka ziemio" (...)
I bądź błogosławione ty, morze, które jesteś przeznaczeniem Wisły, naszej rzeki - tak jak królestwo Boże jest przeznaczeniem ludzi żyjących na tej ziemi.
Morze... Przemawia ono do człowieka szczególną mową. Jest to naprzód mowa bezkresu. Oto od ujścia Wisły otwiera się dal, wyznaczona taflą Bałtyku, bezkresna dal, której końca oko ludzkie nie dosięga. Ogrom wody jakby bardziej jednolity od obszarów ziemi. Obszar nie zamieszkany i niemieszkalny, a równocześnie obszar szeroko otwarty, który człowieka przyzywa. Przyzywa ludzi. Przyzywa narody. Ci, którzy idą za tym wezwaniem, nazywają się ludźmi morza.
Polski papież postawił również pytania o politykę morską. Pytania, które pozostawił bez odpowiedzi, jak gdyby zachęcał nas do dalszego wysiłku.
Nasz naród niejednokrotnie w historii rozliczał się z tego wyzwania: czy poszedł za nim? Czy dostatecznie na nie odpowiadał? Czy szukał w nim zabezpieczenia swego bytu i swoich praw wśród wszystkich narodów globu?
Morze rodzi potrzebę solidarności ludzkiej. Właśnie w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie narodziła się Solidarność.
Oto bowiem poprzez tę dal, która się otwiera przed oczyma człowieka stojącego na brzegu, z kolei przed oczyma żeglarza wśród morskich przestrzeni, prowadzi droga do wielu na świecie miejsc, do krajów i kontynentów. Do wielu ludów i narodów.
Wezwanie mórz spotyka się z losami wszystkich ziem zamieszkanych. Nie tylko rozdziela te ziemie i utrzymuje w oddali, w odległości - ale także łączy.
Tak. Morze mówi człowiekowi o potrzebie szukania się nawzajem. O potrzebie spotkania i współpracy. O potrzebie solidarności. Międzyludzkiej i międzynarodowej.
Rok 2010 zapisał się w historii kolejnym krokiem w kierunku budowania silnej pozycji morskiej Rzeczypospolitej. Koszalin, miasto 100-tysięczne, uzyskał dostęp do Bałtyku, stając się kolejnym polskim miastem wiernym naszemu Morzu.
Krzysztof Wojnicki
MORZE BAŁTYCKIE (w językach germańskich - morze wschodnie, niem. Ostsee, za wyjątkiem Estończyków, dla których z powodu położenia geograficznego jest to morze zachodnie, w pozostałych językach Morze Bałtyckie - ang. Baltic Sea, łac. Mare Balticum, fr. Mer Baltique, kaszubskie Bôłt) - morze śródlądowe na szelfie kontynentalnym w Europie północnej, połączone z Morzem Północnym przez Cieśniny Duńskie (Sund, Mały i Wielki Bełt) oraz Kattegat i Skagerrak. Zajmuje powierzchnię 415 tys. km kw. (dla porównania, Polska - 312 tys. km kw.), ma średnią głębokość 52,3 m (największa głębia 459 m - głębia Landsort na północny zachód od Gotlandii), rozciąga się na 1300 km południkowo (północ-południe) i 600 km równoleżnikowo (wschód-zachód w najszerszym miejscu). Wyspy: Bornholm, Gotlandia, Hiuma, Olandia, Rugia, Saaremaa, Uznam, Wolin, Wyspy Alandzkie. Zatoki: Botnicka, Fińska, Gdańska, Pomorska, Ryska, Zalew Kuroński.
Poziom wód Bałtyku jest wyższy niż w Oceanie Atlantyckim i Morzu Północnym. Bałtyk uchodzi za morze niebezpieczne ze względu na krótką i stromą falę o znacznej wysokości, zdarzają się zatonięcia nawet najnowoczesniejszych statków, m.in. promów. Zamarza tylko przy brzegach, chociaż znane są opisy o podróżach po Bałtyku... saniami. Jan Chryzostom Pasek wspomina o takiej podróży z Gdańska na wyspy duńskie. Bałtyk jest morzem ubogim biologicznie. Wysokie zasolenie powoduje, że nie występuje tu wiele gatunków obecnych w sąsiadującym Morzu Północnym, inne zaś - m.in. śledzie i dorsze - są o połowę mniejsze niż tam. Pomimo tego jest specyficznym, a przez to ciekawym ekosystemem, w którym występuje 26 gatunków ryb morskich, kilka gatunków ryb słodkowodnych, a nawet dwuśrodowiskowych. Występują też gatunki ssaków: foka szara, foka obrączkowana i foka pospolita oraz morświn, zaliczany do waleni.
Dostęp do Bałtyku ma 9 państw: Szwecja, Finlandia, Rosja, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Niemcy, Dania. Kraje znajdujące się w zlewni Morza Bałtyckiego, ale nie mające do niego bezpośredniego dostępu: Białoruś, Czechy, Norwegia, Słowacja, Ukraina. Największe miasta nadmorskie (według liczby ludności): Sankt Petersburg (Rosja), Sztokholm (Szwecja), Ryga (Łotwa), Helsinki (Finlandia), Kopenhaga (Dania), Gdańsk, Szczecin, Tallinn (Estonia), Kaliningrad (Rosja), Malmö (Szwecja), Gdynia, Kiel (Niemcy), Espoo (Finlandia), Lubeka (Niemcy), Rostock (Niemcy), Kłajpeda (Litwa), Turku (Finlandia), Oulu (Finlandia). Największe porty (w kolejności przeładunków): Sankt Petersburg, Göteborg, Gdynia, Kotka, Aarhus i Helsinki. Na dnie Bałtyku odkryto wiele surowców mineralnych: ropę naftową i gaz ziemny (największe złoża znajdują się w polskiej strefie ekonomicznej, na północ od Rozewia, gdzie w 1980 roku stanęła pierwsza platforma wiertnicza na Bałtyku), kruszywa (żwir, piaski - używane w budownictwie), bursztyn, minerały ciężkie (m.in. cyrkon, granat, magnetyt) i konkrecje żelazowo-manganowe. W 1998 roku Duńczycy uruchomili most nad cieśniną duńską Wielkim Bełtem (najdłuższy most wiszący w Europie). W 1999 roku oddano do użytku most nad Sundem, łączący Danię (Kopenhaga) i Szwecję (Malmö). Bałtyk jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych mórz na świecie. Sytuację pogarsza decyzja Niemiec i Rosji, wsparta przez kraje skandynawskie, budowy Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku.
Historyczne nazwy: Morze Swebów (Tacyt I w.), Mare Sarmaticum, Ocean Sarmacki (Ptolemeusz, II w.), Zatoka Wenedzka (Ptolemeusz, II w.), Ostsea (Wulfstan, IX w.), Morze Rusów - Waregów (arabskie VIII-XI w.), Ostarsalt (frankońskie), Morze Otaczające (Ibrahim ibn Jakub, 965 r.), sinus Balticus (Adam z Bremy, XI w.), Morze Waregów (Nestor, 1115 r.). We wczesnym średniowieczu bałtyckie imperium handlowe zbudowali Wikingowie (m.in. na wyspie Gotlandia), którzy prowadzili później walki o dominację w handlu ze słowiańskimi Wendami. Oni też odkryli szlaki prowadzące z Bałtyku, rzekami Rosji do Morza Czarnego i Bizancjum. Krainy przylegające do Bałtyku były ostatnimi terenami w Europie poddanymi chrystianizacji. W wyniku Północnych Wypraw Krzyżowych, podejmowanych przez katolickich królów Danii i Szwecji oraz niemieckie zakony rycerskie (kawalerów mieczowych i krzyżacki) przeciwko pogańskim ludom Europy północnej (Finowie, Estończycy, Łotysze, Prusowie), nastąpiła chrystianizacja tych terenów. Wyprawy niosły również skutki negatywne - przyczyniły sie do niemieckiej kolonizacji Europy wschodniej i stały zarzewiem przyszłych wielowiekowych konfliktów. W XII wieku następuje nasilenie piractwa słowiańskiego, ścierającego się z ludami skandynawskimi. W tym czasie Dania stopniowo przejmuje kontrolę nad większością Bałtyku, ale traci ją po przegranej w 1227 bitwie pod Bornhöved. Od XIII do XVII wieku następuje okres hanezatycki - panowanie związku gospodarczego wielu krajów leżących nad Morzem Bałtyckim. W XVI i XVII wieku wybuchają konflikty między państwem polsko-litewskim (od 1569 roku Rzeczpospolita), Szwecją, Danią i Rosją o ziemie zakonu inflanckiego (stąd nazwa - wojny inflanckie), określane też jako Dominium Maris Baltici (władztwo Morza Bałtyckiego). Trzy tzw. wojny północne (II wojna północna znana jest w Polsce jako „potop szwedzki”) doprowadziły najpierw do hegemonii Szwecji w basenie Morza Bałtyckiego (XVI wiek), a następnie dominacji Rosji (XVIII wiek). Po rozbiorach Polski i zjednoczeniu Niemiec (1871) całe południowe wybrzeże Bałtyku znalazło się w rękach niemieckich. W 1920 roku Polska odzyskała wąski skrawek Bałtyku, ale dopiero klęska Niemiec w rozpętanej przez nich wojnie światowej spowodowało odbudowę stanu polskiego posiadania z czasów piastowskich. Wciąż jednak Bałtyk dzielił narody a nie łączył, stając sie polem konfrontacji między przeciwstawnymi blokami wojskowymi. Obecnie całe Morze Bałtyckie, z wyjątkiem obwodu kaliningradzkiego (Rosja), należy do krajów należących do Unii Europejskiej.
Źródło: Wikipedia polska i angielska oraz inne strony internetowe w Polsce i Europie.