Home » Koszalinianie » Honorowi Obywatele » Dlaczego papież nie odwiedził Kołobrzegu

Dodano: 2011-06-08

Dlaczego papież nie odwiedził Kołobrzegu

Jedną z niewyjaśnionych dotąd zagadek związanych z pobytem Jana Pawła II w Koszalinie w czerwcu 1991 roku, jest pominięcie Kołobrzegu w planie wizyty. Ówczesne władze tłumaczyły to względami organizacyjnymi oraz troską o bezpieczeństwem papieża. Jednak te wyjaśnienia nie brzmią przekonywująco. Kołobrzeg był miastem o potencjale wystarczającym do zorganizowania kilkugodzinnej wizyty, a zapewnienie bezpieczeństwa w samym mieście nie nastręczało więcej problemów niż w Koszalinie. Wydaje się, że problem organizatorów zawierał się w jednej nazwie, która w tym czasie nie schodziła z ust nie tylko mieszkańców Pomorza środkowego, ale całej Europy. Bagicz - tak nazywała się enklawa radziecka pod Kołobrzegiem, której oficjalnie nie było i nie figurowała na ówczesnych mapach.

(Kliknji na obrazek i powiększ)
Od lewej: (1) Najstarszy na Pomorzu (1222) romańsko-gotycki kościół św. Jana Chrzciciela w Budzistowie, zbudowany w miejscu starej osady słowiańskiej, która dała początek Kołobrzegowi. Fundatorką była prawdopodobnie księżna Mirosława, córka władcy Polski Mieszka III Starego i żona księcia pomorskiego Bogusława II. (2) Bazylikę kołobrzeską zbudowano w XIV wieku. Kilka wieków wcześniej, w roku 1000 powstało tutaj jedno z czterech pierwszych biskupstw polskich (obok Gniezna, Krakowa i Wrocławia) z metropolią w Gnieźnie. (Fotografie: Tadeusz Rogowski)

Nie ulega wątpliwości, że Jan Paweł II bardzo chciał odwiedzić Kołobrzeg, miasto, w którym już w 1000 roku ustanowiono diecezję, jedną z czterech pierwszych polskich diecezji obok Gniezna, Krakowa i Wrocławia. Papież żywo interesował się odbudową kolegiaty kołobrzeskiej, zniszczonej podczas walk o miasto w 1945 roku. Obserwował początki jej odbudowy, zarówno w 1965 roku, kiedy przepłynął kajakiem Parsętę, kończąc wyprawę niemal w centrum miasta, nieopodal świątyni, jak i w 1975 roku, kiedy wraz z prymasem Stefanem Wyszyńskim uczestniczył w uroczystościach z okazji 975-lecia powstania biskupstwa w Kołobrzegu. Już jako papież podniósł w 1986 roku starą kołobrzeską kolegiatę do godności bazyliki. Dlaczego więc do wizyty nie doszło?

Nieznane miasto w Polsce

Jadąc drogą krajową numer 11 z Koszalina do Kołobrzegu, po minięciu miejscowości Tymień, na prawo od trasy rozpościera się widok wąskiego piaszczystego terenu wciśniętego między drogę a brzeg morski. Podróżujący w czasach PRL-u tą trasą, ze zdumieniem patrzyli na wyłaniające się z lasu instalacje wojskowe, ogromne radary stojące na piaszczystych pagórkach oraz startujące lub lądujące w oddali samoloty wojskowe. Tylko nieliczni wiedzieli, że patrzą na strategiczne lotnisko radzieckie w Bagiczu. Jeszcze mniej wiedziało, że nieco dalej w stronę Kołobrzegu, znajdowało się ukryte w lesie rosyjskie miasteczko, które - podobnie jak Borne Sulinowo - do 1992 roku nie figurowało na mapie Polski. Oddzielone od Kołobrzegu lasem i słonymi bagnami, było terenem niedostępnym dla zwykłych mieszkańców. Dzisiaj nazywa się Podczele i jest dzielnicą Kołobrzegu.

Teren stanowił samowystarczalną, eksterytorialną strefę, z własnym osiedlem mieszkaniowym, wyposażonym w szpital, szkołę, sklepy, bocznicę kolejową, wielkie zapasy paliwa. Stacjonowało tutaj silne zgrupowanie lotnictwa (dwa pułki), a lotnisko po rozbudowie wykonanej pod koniec lat sześćdziesiątych mogło obsługiwać bombowce strategiczne oraz wielkie samoloty transportowe Antonow i Iljuszyn. Według wielu informacji, w schronohangarach znajdowała się broń masowego rażenia. Na obrzeżach lotniska, od strony drogi 11, prowadzącej z Koszalina do Kołobrzegu, wzniesiono dużą bazę paliwową z własną bocznicą kolejową, rozbudowane systemy radarowe i łączności. Wokół lotniska stacjonowały baterie obrony przeciwlotniczej. Jedna z nich, z systemem rakiet "Newa" ulokowana była we wsi Łasin Koszaliński, położonej 2 km w bok od drogi z Koszalina do Kołobrzegu.

(Kliknji na obrazek i powiększ)
Od lewej: (1) Osada Bagicz, lotnisko oraz osiedle Podczele, dziś dzielnica Kołobrzegu. Droga Koszalin-Kołobrzeg jest oznaczona kolorem żółtym (Wikimapia). (2) Lotnisko w Bagiczu z widocznymi hangarami (Wikimedia Commons. Licencja: Creative Commons. Autor: Trututu.)

W Kołobrzegu i Koszalinie doskonale wiedziano o istnieniu "ruskiego lotniska", ale oficjalnie o tym się nie mówiło. Na wszelki wypadek miejscowa prasa, od czasu do czasu częstowała opinię publiczną informacjami o zatrzymaniu niemieckich lub duńskich turystów, którzy fotografowali obiekt "w sposób świadczący o przeszkoleniu szpiegowskim". Cały obszar był wyłączony spod polskiej jurysdykcji, była więc to swego rodzaju enklawa ZSRR na terenie Polski.

Armia w rozsypce

Na początku kwietnia 1991 roku, a więc na dwa miesiące przed przyjazdem papieża do Koszalina, rozpoczęło się wycofywanie wojsk radzieckich z Polski. Pierwsze ewakuowano rakiety operacyjno taktyczne z Bornego Sulinowa na Pomorzu. Wtedy właśnie, gen. Wiktor Dubynin zszokował opinię publiczną oświadczeniem, że wojska radzieckie przechowywały na terenie Polski broń jądrową. W dniu, w którym Jan Paweł II wysiadał z samolotu na lotnisku w Zegrzu Pomorskim, pobyt wojsk radzieckich w Polsce był nadal prawnie usankcjonowany, chociaż Polska była już krajem, ktory zdołał się wyrwać spod dominacji sowieckiej.

Papież przyjeżdżał na polskie Pomorze, z gęsto rozsianymi bazami Armii Radzieckiej, niemal w 10-tą rocznicę zamachu na Placu Św. Piotra w Rzymie (13 maja 1981). W rosyjskiej armii panowało niespotykane wcześniej rozprężenie i upadek dyscypliny. Bardzo częste były w tamtych czasach wypadki komunikacyjne z udziałem żołnierzy radzieckich, ucieczki z bronią, coraz liczniejsze katastrofy lotnicze. Mnożyły się ekscesy pijackie, oficerowie zaczęli wychodzić z koszar. Bywalcy lokali nocnych w Koszalinie, pamiętają ich nocne najścia, udział w dancingach w kompletnym umundorowaniu - rzecz wcześniej nie do pomyślenia. Głośno mówiło się o kłopotach aprowizacyjnych rosyjskiej armii i niedożywionych żołnierzach. Kwitł handel z Rosjanami na zasadzie "machniom", w cenie było bardzo dobre i niezwykle tanie paliwo, węgiel, liczone nie na kanistry i kilogramy, ale na cysterny i wagony kolejowe. Bez żenady wykorzystywano radzieckich sołdatów jako najtańszą siłę roboczą, dostarczaną okolicznym zakładom pracy przez skorumpowanych oficerów. Widok tych żołnierzy, często obdartych, w wacianych spodniach, rażąco kontrastował z rumianym twarzami i złocistymi epoletami ich przełożonych.

(Kliknji na obrazek i powiększ)
Od lewej: (1) Trasa lotu myśliwca MIG-23 z Bagicza, nad terytorium NRD, RFN, Holandii i katastrofa w miasteczku Kortrijk w Belgii (Liberation). (2) To zdjęcie obiegło cały świat. Rozbity w Belgii MIG-23 z lotniska w Bagiczu, z charakterystyczną czerwoną gwiazdą, symbolem lotnictwa wojskowego ZSRR (Liberation).

Na podstawie podpisanego w latach 50-tych porozumienia, Rosjanie mogli korzystać z dróg bez wcześniejszego powiadomienia polskiej administracji. Takich tras było w całej Polsce osiem, w tym aż dwie dotyczyły Bagicza: pierwsza z Bagicza do Świnoujścia, druga z Bagicza do Świdnicy przez Kołobrzeg, Białogard, Połczyn Zdrój, Borne Sulinowo, Wałcz, Gorzów Wielkopolski, Zieloną Górę, Lubin, Legnicę. Były to dla Armii Radzieckiej w Polsce strategiczne drogi zaopatrzenia, które powoli zamieniały się w drogi strategicznego odwrotu.

Upokorzenia i katastrofy

Mnożyły się wypadki i katastrofy lotnicze. Dwa lata przed wizytą papieża w Koszalinie, został karnie przeniesiony z Bagicza do Brzegu cały pułk myśliwców MIG-23. Przyczyną był głośny wypadek, ktory wydarzył się 4 lipca 1989 roku, wstrząsając opinią publiczną Europy. Tego dnia z Bagicza wystartował MiG 23, przyjmując kurs na zachód, w stronę Świnoujścia. Nad Zatoką Pomorską pilot stwierdził awarię silnika i katapultował się. Według innej wersji, pilot źle zinterpretował zachowanie płatowca, wywołane wyłączeniem dopalaczy. Odrzutowiec zamiast spaść do morza, kontynuował lot sterowany autopilotem. Wleciał w przestrzeń powietrzną NRD, przeleciał nad terytorium RFN. Tutaj przejęły go dwa amerykańskie myśliwce F-15, poprzestając jednak na eskortowaniu bezzałogowej maszyny. Niebawem MIG-23 znalazł się nad terytorium Holandii i Belgii. Gdyby doleciał do granic Francji, w powietrzu czekały już na niego samoloty Mirage z rozkazem zestrzelenia intruza. Jednak rosyjski samolot, po wyczerpaniu paliwa spadł na belgijskie miasteczko Kortrijk, zabijając dziewiętnastoletniego mężczyznę. Cały świat obiegły telewizyjne zdjęcia z katastrofy, nazwy "Kołobrzeg" i "Bagicz", znalazły sie na ustach światowej opinii publicznej.

Następstwem katastrofy w Belgii, było karne przeniesienie w 1989 roku pułku myśliwsko-szturmowego z Bagicza do Brzegu. W jego miejsce - w drugą stronę, z Brzegu do Bagicza - przeniesiono w czerwcu 1990 roku cały pułk ciężkich śmigłowców bojowych Mi-24 (w sumie 60 maszyn różnych typów). Pół roku po wizycie papieża w Koszalinie, 25 listopada 1991 jeden ze śmigłowców rozbił się w okolicy Kamienia Rymańskiego, wpadając na magazyn zboża należący do PGR Rymań. Śmigłowiec szybko stanął w płomieniach, kiedy straże pożarne z kilku okolicznych miejscowości dotarły na miejsce, nie było już czego ratować. Zginęło dwóch pilotów, w tym zastępca dowódcy pułku, mechanik pokładowy zdołał się uratować skacząc z niskiej wysokości na spadochronie. Jak później stwierdzono, przyczyną była awaria silnika.

Największe jednak upokorzenie spotkało radzieckie lotnictwo 28 maja 1987 roku, w dniu święta rosyjskich sił obrony powietrznej. Tego dnia, nieopodal Placu Czerwonego, wylądował na awionetce niemiecki 19-latek, Mathias Rust. Wkrótce okazało się, że małą Cesną przeleciał od Zatoki Fińskiej do Moskwy, przy całkowitej bierności systemów obronnych atomowego supermocarstwa. Posypały się dymisje, odejść musiał ówczesny minister obrony Siergiej Sokołow, dowódca obrony przeciwlotniczej kraju Aleksander Kołdunow, zdymisjonowano również ponad 2000 niższych rangą oficerów.

* * *

Papież, jadąc z Koszalina do Kołobrzegu, przez kilka lub nawet kilkanaście kilometrów musiałby jechać szosą bezpośrednio przylegającą do eksterytorialnej, zmilitaryzowanej enklawy radzieckiej. Ta podróż przez Polskę, wzdłuż terenu wyjętego spod polskiej jurysdykcji, nie była dobrym pomysłem. Dosłownie za płotem stała armia, uzbrojona po zęby, ale mająca czasy świetności za sobą. Jej reputacja została nadszarpnięta, a miejsce imperialnej pewności siebie, zajęły kompleksy i urażona duma. Armia, która miała coraz większe kłopoty z opanowaniem skomplikowanego sprzętu wojskowego, panowało w niej powszechne rozprężenie, widoczny był upadek dyscypliny i mnożyły się objawy demoralizacji.

Trudno powiedzieć, czy podana tutaj wersja wydarzeń jest prawdziwa, ale dziś wydaje się ona najbardziej prawdopodobna. Dopóki historycy nie wyjaśnią rzeczywistych powodów pominięcia Kołobrzegu w planie wizyty Jana Pawła II, wciąż będziemy skazani na domysły.

Krzysztof Wojnicki


W artykule wykorzystano m.in. informacje ze stron i portali internetowych: (1) Bogusz Szymański, Ostateczne wycofanie wojsk radzieckich z Polski, Gazeta.pl - Historia, 16.02.2009. (2) Festung Kolberg 1945, Lotnisko Bagicz (Bodenhagen) - okres powojenny (www.mapy.blink.pl/kolberg/bagicz_po45.htm). (3) Wojennaja Afrikanda: Siewiernoje Niebo (www.history-afr.fatal.ru).


ARMIA RADZIECKA W POLSCE. Na początku 1991 roku liczebność grupy wojsk radzieckich w Polsce oceniano na ok. 100 tys., w tym ok. 60 tys. wojska i 40 tys. członków rodzin. Na wyposażeniu znajdowało się 600 czołgów, 1000 transporterów opancerzonych, 200 samolotów, ok. 100 śmigłowców, bardzo liczna artyleria, a także 20 wyrzutni rakiet operacyjno taktycznych, zdolnych do przenoszenia głowic atomowych. W chwili, kiedy papież przyjeżdżał do Koszalina, sytuacja prawna dotycząca stacjonowania wojsk radzieckich w Polsce nie była wyjaśniona. Wciąż jeszcze istniał ZSRR i w zasadzie nadal obowiązywały układy poczdamskie sankcjonujące powojenny porządek w Europie, a także umowa z 1956 roku o statusie prawnym wojsk radzieckich "czasowo stacjonujących" w Polsce. W grudniu 1990, rozpoczęły się w Moskwie oficjalne rozmowy między rządem RP a rządem ZSRR o wycofaniu wojsk radzieckich z Polski.

Na początku kwietnia 1991 roku, a więc na dwa miesiące przed przyjazdem papieża do Koszalina, rozpoczęło się wycofywanie wojsk radzieckich z Polski. Pierwsze ewakuowano rakiety operacyjno taktyczne z Bornego Sulinowa na Pomorzu. Wtedy właśnie, gen. Wiktor Dubynin zszokował opinię publiczną oświadczeniem, że wojska radzieckie miały na terenie Polski broń jądrową. W dniu, w którym Jan Paweł II wysiadał z samolotu na lotnisku w Zegrzu Pomorskim, pobyt wojsk radzieckich w Polsce był nadal jeszcze prawnie usankcjonowany, chociaż Polska była już krajem, ktory zdołal się wyrwać spod dominacji sowieckiej. Do parafowania traktatu o ich wycofaniu, podkreślmy - parafowania, doszło 27 października 1991. Ustalono, że jednostki bojowe maja opuścić Polskę do 15 listopada 1992, a wszystkie wojska do końca 1993 roku. Dopiero 22 maja 1992 podpisano ostateczny pakiet porozumień o wycofaniu wojsk rosyjskich w Polsce. W międzyczasie, 26 grudnia 1991 roku, ZSRR uległ rozwiązaniu, zaliczając jeszcze po drodze pucz Janajewa w sierpniu 1991 roku. Wycofywanie wojsk z Polski zakończono 17 września 1993.


Podziel się swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami na naszym Forum.



Koszalin7-info
Koszalin7-forum
Koszalinianie